K-Rino- Worst Rapper Alive
Worst Cover Alive as well. Nie dość że mina zawzięta niczym Jarek od Leszka, to na dodatek jakaś bluza zszyta chyba z domowych szmat i innych łachmanów, jakby go oderwali od pracy za ladą w Społem. Zwraca też uwagę bogata aranżacja i paleta barw za nim. Ta uderzająca paintowa biel!!!
Na coverze trzeba jakoś wyglądać jednak...
Bez hejtów, nowa płyta będzie słuchana w weekend i będzie jak zawsze mistrzowska. I zauważam progres, w końcu nowa okładka w końcu ma jakiś ciekawszy koncept niż K-Rino na froncie z głupią miną.
Rating:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz